Przysłowia są mądrością narodu. Jedno z nich zakłada, że lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu. Innymi słowy, lepiej dostać coś mniejszego tu i teraz niż nastawiać się na większy profit, który ostatecznie może przejść Ci koło nosa. To powiedzenie w dużej mierze odzwierciedla funkcjonowanie mechanizmu stojącego za funkcją cash-out.
Zamykanie zakładu polega na wcześniejszym wycofaniu się z zabawy, gdy nie chcesz czekać aż wszystkie zdarzenia umieszczone na kuponie dobiegną końca. Nigdy nie możesz być pewny finalnego rozstrzygnięcia rozgrywek. W związku z tym czasem rozsądniejszym rozwiązaniem bywa oszczędzenie sobie stresu i odebranie określonej sumy.
Część teoretyczną mamy za sobą. Warto teraz odwołać się do konkretnych przykładów, aby dokładnie zobrazować zasady działania tytułowego rozwiązania. Wyobraź sobie, że na Twoim kuponie znajduje się następująca pozycja:
Załóżmy, że w trakcie meczu trwa oblężenie bramki stołecznego klubu. Neapolitańczycy pomimo wielu okazji nie potrafią jednak umieścić piłki w siatce. Choć od kilkudziesięciu minut utrzymuje się bezbramkowy remis, przebieg spotkania wyraźnie wskazuje na dominację włoskiego zespołu. Legioniści pozostają w defensywie i starają się odwlekać nieuniknione.
Obserwując sytuację na boisku dochodzisz do wniosku, że prędzej czy później szczęście odwróci się od polskiej drużyny. W tej sytuacji możesz zdecydować się na odsprzedanie zakładu i zachować na przykład 65,41 zł. Oczywiście to mniejsza suma niż wynosiła pierwotnie inwestycja. Weź jednak pod uwagę, że jeśli pozostałbyś w grze do ostatniego gwizdka i spełniłby się najczarniejszy scenariusz to zostałbyś z pustymi rękami. Tym samym lepszy rydz niż nic.
Obstawianie meczów to zabawa, którą można opanować tylko do pewnego stopnia. Nawet szczegółowa wiedza na temat danej dyscypliny sportu nie zapewni Ci gwarancji sukcesu. W końcu zawsze może dojść do losowej sytuacji, która pokrzyżuje Ci plany. Typowanie często bazuje na instynkcie, więc trudno wskazywać jednoznacznie sytuacje, kiedy zamykanie zakładu się opłaca. Można jednak zwrócić uwagę na pewne okoliczności, w których warto rozważyć wycofanie się:
1. Mecz powoli dobiega końca. Obstawiona przez Ciebie drużyna przegrywa i zdaje się, że jest już na straconej pozycji. Wówczas nie musisz czekać z założonymi rękami na nieuniknioną porażkę. Możesz zareagować i zdecydować się właśnie na cash-out.
2. Z całego kuponu akumulacyjnego pozostało jedno zdarzenie. Wszystkie poprzednie pozycje udało się trafić, ale ostatnia nadal jest pod znakiem zapytania. Wówczas można poprzestać na tym etapie i zabrać to co udało się już wypracować.
3. W trakcie spotkania dojdzie do losowego wydarzenia, które może zdecydować o końcowym wyniku. Przykładem takiej sytuacji może być wymuszone opuszczenie placu boju przez kluczowego zawodnika.
Z perspektywy typującego można zastanawiać się, dlaczego zamykanie zakładu opłaca się bukmacherom. Pomocny może okazać się przytoczony wcześniej przykład z meczem Legii Warszawa z SSC Napoli.
Weź pod uwagę, że przedwczesne zamknięcie zakładu często nie skutkuje pomniejszeniem zysku. Czasem profitu nie ma w ogóle, a Ty jesteś w stanie jedynie zminimalizować stratę. Różnica między Twoim wkładem a odzyskanymi pieniędzmi stanowi czysty zysk dla bukmachera.
Opcja cash-out pełni też bardzo ważną funkcję w kontekście długofalowego wywierania wpływu na zachowania typerów. Wytrawni gracze rzadziej decydują się na zamknięcie zakładu, ponieważ w zapasie mają jeszcze sporo środków i mogą sobie pozwolić na podjęcie ryzyka. Zazwyczaj taki ruch jest charakterystyczny dla osób, które nieubłaganie zbliżają się do zera na koncie. W takiej sytuacji trzeba liczyć każdy grosz, aby jeszcze starczyło na kolejne zakłady bukmacherskie.
Jeżeli gracz straci wszystko, może uznać, że taka zabawa nie jest dla niego. W konsekwencji wycofa się z rozgrywki. Czasem po przerwie zdecyduje się na powrót, ale postanowi spróbować swoich sił u konkurencji. Dawanie kolejnej szansy przyczynia się do budowania więzi z klientami. W końcu prędzej czy później gracz wykorzysta środki zgromadzone na koncie. Nie trzeba wywierać presji, aby do zawarcia zakładu doszło tu i teraz. Czas działa na korzyść bukmachera. Musi on jedynie uzbroić się w cierpliwość.
Kolejnym czynnikiem decydującym są względy marketingowe. Czas przebywania użytkowników na stronie internetowej stanowi jedną z kluczowych metryk, dzięki którym oceniania się potencjał danej firmy. Reklamodawcy chętniej nawiążą współpracę z firmą, która potrafi dłużej utrzymać uwagę swoich odbiorców.
Udostępnianie tytułowego rozwiązania można już uznać za standard. Taką możliwość znajdziesz w ofercie czołowych polskich bukmacherów. W tym gronie znajdują się następujące marki: STS, Fortuna, LV Bet, Betfan, forBET, Betclic, PZBUK, Totolotek, eTOTO, eWinner czy też TOTALbet. Co więcej, większość lwia część spośród wymienionych firm oferuje cash-out przy różnych typach zakładu, np. AKO oraz solo.
Ze względu na podobną nazwę te dwa pojęcia bywają mylone przez użytkowników. W praktyce odnoszą się jednak do zupełnie innych okoliczności. Cashback oznacza zwrot stawki netto na konto użytkownika. Do takiej sytuacji dochodzi, gdy zakład okaże się nietrafiony. Cash-out to odsprzedanie otwartego kuponu bukmacherowi. W związku z tym taki ruch można uznać za element strategii wynikający z aktualnej sytuacji.